Kumulacja dołujących refleksji
Dziwny ten tydzień.
Istna kumulacja dołujących refleksji.
Zaczęło się chyba od obejrzenia filmu o Krzysztofie Porowskim, który potwierdził moją tezę, że celebryci w wielu przypadkach nie biorą się znikąd, tylko zwykle ktoś za tym wszystkim stoi. Układy rządzą wszystkim. A w tym przypadku nawet masoni. A ty, mały żuczku, możesz przez lata walić głową w sufit i tak go nie przebijesz...
No chyba, że zaczniesz handlować prochami i w szybkim czasie zarobisz miliony. Ale i to nie jest żadne rozwiązanie, bo wszystkie filmy o baronach narkotykowych kończą się ich upadkiem. Myślę, że "Griselda" nie będzie tu wyjątkiem (oglądam od poniedziałku na razie jestem w połowie).
Do tego wszystkiego dochodzą protesty i ludzie ulegający emocjom. A konkretnie Polacy i Ukraińcy dający się łatwo napuszczać na siebie. Zbiega się to z chyba najgorszym tygodniem zajęć polsko-ukraińskich w KBK. Przeprowadzona została tylko jedna rozmowa. I tu też smutna konstatacja, że nic samo się nie kręci, że trzeba ludziom przypominać a jak się tego nie robi to każda inicjatywa bardzo szybko padnie.
Podobnie z utrzymaniem Królestwa. Do końca miesiąca został tydzień, a bilans miesiąca wciąż jest ujemny i brakuje ponad 1000 zł. Fakt, że takie miejsce ma problem z zebraniem 3,5K PLN miesięcznie jest dość dołujący i od czasu do czasu stawia przede mną pytanie: czy ma to w ogóle sens? Wciąż jednak, mimo wszystko, moja odpowiedź na nie jest pozytywna.
Słodko-gorzki jest też fakt, że we wtorek Szkoła w Chmurze puściła dalej informację o naszym programie wparcia ED. Z jednej strony super - po wielu miesiącach udało się w końcu pociągnąć za odpowiednie sznurki. Problem w tym, że efekt jest o wiele gorszy niż zakładałem. Zgłosiła się tylko 1 osoba. Słownie: jedna.
No cóż, tydzień temu było zero. Mimo wszystko jest więc progres. Mam nadzieję, że tym samym powoli wychodzimy z bessy złych wiadomości i wchodzimy w hossę...
Przypominam, że KBK można wspierać:
Jak chcesz się porządnie zdołować, nawet sięgnąć dna, to polecam lektury książek YuvalaNoah Harari. Nazywają to odami do nienawiści gatunku ludzkiego. Homo deus na temat homo sapiens w lekcjach na XXI wiek. Takich czarnych chmur to już dawno nikt nie zapowiadał. Aż się człowiek zastanawia, co takiemu musieli zrobić od dziecka, że chce wszystkich wymordować jako duchowy przewodnik forum ekonomicznego pana Szwaba, od kilkudziesięciu lat wybierającego liderów jutra na całym globie. No to mają przechlapane, bo to jak tylko elita ma prawo przetrwać zagładę ludzkości, to oni się sami algorytmowo i moralnie zdyskwalfikowali. Oopsie.
Częściowo się zgadzam, jednak moje myśli idą w inną stronę. Niestety, do większości podejmowanych działań potrzeba "czegoś", pewnego elementu będącego filarem sukcesu, i często są to: kapitał, znajomości, sieci wpływu. Jest są alternatywne droga - oddolna uporządkowana, opierająca się na zaangażowaniu członków grupy, konkretnych działaniach (nazwijmy to zapleczem) lub oddolna nieuporządkowana, opierająca się na nastrojach masy.
Niestety, wiele dobrych pomysłów upada, ponieważ nie posiada wsparcia jakiegokolwiek filaru. Mając jeden filar, da się robić robotę i coś wypracować, mając dwa lub trzy - zwykle nie ma problemu z osiągnięciem zadowalającego wyniku. Pierwsze (pierwotne? podstawowe?) Zasady rządzące Królestwem naturalnie zbliżają je do filaru drugiego, czyli do organicznego wzrostu i budowania zaplecza; na przykładzie ostatnich lat widzę znaczący rozwój tego obszaru. Pytanie jednak, jak to zaplecze rozwinąć do stanu, w którym inicjatywy Królestwa mogą działać od razu? I to tutaj, przez rozwiązanie tego wyzwania, widziałbym rozwiązanie ogólnego problemu niespełniania swoich oczekiwań.
.