Facebook, guru marketingu i moce przerobowe
Może zamiast reklam FB wykup konsultacje z jakimś guru marketingu? - napisał mi wczoraj @doabit w komentarzu do roll-upowego wpisu (swoją drogą roll-up poszedł już do druku, wielkie dzięki za komentarze). No i wyobraziłem sobie tego guru. Siedzi po turecku na kanapie i mówi co trzeba zrobić. To, to i to. Potem inkasuje 2K. A ja chowam jego rady do szuflady, bo problemem nie jest brak pomysłów, tylko brak mocy przerobowych. Życie jest jak wiele planszówek. Możliwych akcji w cholerę, a wykonać można tylko dwie. Zdjęcie jednej z nich poniżej. To tablica na Gołębiej. Można byłoby tam coś powiesić. Problem w tym, że to wymagałoby zaprojektowania plakatu, wydrukowania go, pójścia na Gołębią i zawieszenie. Akcję tę można byłoby powtarzać wiele razy w różnych punktach. Tylko kto miałby to robić?
Wiem, że reklamy na Facebooku nie są najlepszym rozwiązaniem. Problem w tym, że na najlepsze nas nie stać. Ani finansowo, ani przerobowo. W przypadku postów sponsorowanych wysiłek jest minimalny. Jaki będzie tego skutek to się dopiero okaże. Dotychczasowe próby były mocno niesatysfakcjonujące. Angażowały jednak zbyt małe środki, aby można było na ich podstawie jednoznacznie stwierdzić nieskuteczność FB. Na pewno nie jest tak, że FB już teraz jest martwy. Może się zwija. Wciąż jednak (bez reklam) zdarzają się ludzie, którzy odwiedzają @krolestwo, bo zobaczyli jakieś wydarzenie lub post. Zresztą już kiedyś zrezygnowałem z aktywności na Facebooku i nie był to najlepszy ruch.
Pytanie tylko czy koniecznie trzeba płacić Zuckerbergowi? Uważam, że nie. Co więcej - już teraz wiem (niezależnie od rezultatu obecnej kampanii), że trzeba opracować system nagradzania ludzi za generowanie ruchu wokół naszych postów. Najpierw jednak chciałbym mieć jakiś mocny punkt odniesienia. Reklamy wykupione dzięki Hive pozwolą go stworzyć. Zwłaszcza, że promujemy różne wydarzenia, o różnej tematyce. Mam nadzieję, że jakiś efekt tego będzie i - co więcej - uda się go w przyszłości pobić o wiele mniejszym nakładem środków dzięki tokenizacji.
Już jakiś czas temu ruszyłem na Instagramie z akcją RCRT za relacje. Kilka osób się w to włączyło, ale bez ciągłego przypominania nie da rady tego ciągnąć. Pomyślałem więc, że można by zrobić coś w rodzaju gry, gdzie każdy otrzymywały punkty za wykonywanie różnych akcji: relacja na IG, like na FB, udostępnienie, ocena na Google, polecenie na Linkedin, może jakaś aktywność na Hive etc. W grze tej byłby ranking. Każdy wygrywałby rycary a najlepsi jakieś dodatkowe super nagrody. Chciałbym z tym ruszyć w maju. Dzięki temu udałoby się wykorzystać FB do promocji wykorzystując organiczny ruch, równocześnie nie płacąc ani złotówki Zuckerbergowi. Swoją drogą dość zabawnie byłoby promować walkę z Facebookiem opłacając posty sponsorowane. Nie będzie to jednak konieczne, bo mamy wystarczająco dużo osób obserwujących. Problem tylko w tym, że wielu z nich, posty KBK już się nie wyświetlają. Trzeba więc ich zmotywować, by sprawdzali sami, czy coś nowego się nie pojawiło. Czy to zadziała? Nie wiem, ale spróbować warto.