Relacja z dwunastu dni na Wiśle oraz w Krakowie, ogólnie w drodze (cześć pierwsza dzień pierwszy - dzień piaty ) 26-30 kwietnia A.D.2024 pl .

avatar
(Edited)

Powrót do miasteczka po prawie dwu tygodniowym wyjeździe to dziwna sprawa.
Nie było zbytnio warunków do codziennych wpisów, więc przydałoby się naprędce podsumować wyjazd.

Ogólnie to przed nim miałem nawet chwilami pisarski blok (czułem, że szukanie na siłę tematów jest czymś sztucznym) wyjazd dostarczył więcej niż potrzeba paliwa do kontemplacji i tej tu zwyczajowej pisaniny.
Wybaczcie jeśli poniższe skróty będą szkicowe i może nieoczywiste może kiedyś uda mi się je rozwinąć w dłuższą opowieść. (i tak się rozpisałem rozwlekle 10 V)*

dzień 1 piątek 26 IV 2024

pakowanie - "pęd" pociągiem - after-party po wernisażu w "Ryzie" (Mikołajska http://ryza.info.pl/galeria-ryza/ wystawa trwa, polecam) my raczej w roli obserwatorów

nocleg w kociej kuchni - kot "Makrel" buszuje po wyrkiem i chodzi nam po głowach.

dzień 2 sobota 27 IV 2024

Łódź czy raczej Galar Boudicca rusza w jazdę pod prąd Wisłą, myślałem o tym dniu wielokrotnie od jesieni.
Płyniemy przez Tyniec i Piekary, wcześniej mija nas tuż za śluzą Kościuszko skład dwóch jednostek galar solny i świeżo po "remoncie" galar Szwajcarka (vel. Szwajcar)

440955472_8078346222194541_1956226905978809285_n.jpg

441229534_8078345508861279_2979173277337116700_n.jpg

Galar Solny (czarna burty po dawnym smołowaniu) i nowy galar Szwajcar / Szwajcarka (Szwajcarka II).

440935400_8078346018861228_64787234688264435_n.jpg

Docieramy do drugiej śluzy (już na kanale Łączańskim) by potwierdzić feralną wiadomość, że remont się przeciągnął do 10 V (co ogłoszono zaledwie dzień wcześniej) - tym sposobem pierwszy raz Królewski Flis nie rozpocznie się na Zerowym kilometrze (żeglownej) Wisły. Bardzo skomplikowało to nasze plany wyjazdowe (nieopatrznie założyłem, że Flis będzie zasadniczo podobny do tego sprzed roku).

https://pl.wikipedia.org/wiki/Kana%C5%82_%C5%81%C4%85cza%C5%84ski

Skręciliśmy zatem na starorzecze - życzliwy promowy (obsługujący prom Jeziorzany) uchylił nam lin by dało się zrobić kilka kilometrów więcej, na wyspę jedyną na górnym odcinku rzeki (okresowo w kształcie serca) opału tam mało ale ognisko i wieczór przedni.

https://www.google.com/maps/d/viewer?mid=1Fj-p7XUw5tQf5YTqc3Kfq_EvEiw&hl=pl&ll=49.976645434515916%2C19.721274174703602&z=18

Dzień trzeci, Niedziela 28 IV 2024

Leniwy poranek, dopiekamy i dojadamy resztę mięsiwa, składamy tipi / namiot-cyrkowy, wieczorem powrót, częściowo przy żaglach do Krakowa. Rzeczywistość skrzeczy więc namyślamy się nad hostelem w Krakowie - pada na pozycję z booking . com na Krowoderskiej bardzo blisko @krolestwo. Zmywszy z siebie perfumę dymu ogniska ruszamy do "Kontaktu" na niedzielne tance i muzykowanie (jest pod koniec tak wspaniale, że słysząc pieśni romskie i arabskie zdejmujemy w pół kroku kurtki i słuchamy zostajemy do końca. Do bladego świtu niemalże.

tu archiwalia z tego magicznego miejsca .

Dzień czwarty, poniedziałek 29 IV 2024

niestety powrót wczesnym rankiem trzeba odespać - nie realizuję żadnego pomysłu na muzealne zwiedzanie, po prawdzie zdążylibyśmy może przed 15:00 wejść na wieżę ratuszową ale nie wpuszczają już więcej osób.

Ostatecznie trafiamy do małego "muzeum bursztynu" na św Jana (marka Boruni) - to muzeum jest de facto sklepikiem - koło nas chińscy turyści - dalej spacer na ulicę Jabłonowskich, przez dziedziniec historyczny UJ - rosół w barze przy Skwerze Im. Brora Hanssona (próbuję uniknąć przeziębienia ) - bardzo ciekawe wnętrze (bar nie hostel) jestem w nim pierwszy raz - choć papugi ciut głośno skrzeczą .

Przez ulicę grodzką i wawelski czakram dalej bulwarami idziemy rzucić okiem na pokład Boudiccy (okolice galerii Kazimierz !) - mając mocny nawyk jazdy rowerem po mieście z ostatnich lat przeceniłem znacząco odległości i nasz potencjał spacerowy.

Wracamy na chwilę do hostelu ale nie odpuszczam i udaje się wreszcie wrócić do jakże zacnego KBK-u @krolestwo, smak briscoli po ponad pół rocznej przerwie jest wyjątkowy.

Także fakt, że mimo zamiłowania do gier zręcznościowych (strzałki, frisbee, cokolwiek z tej kategorii) nie mogę wdrożyć się w Novussa marynarski bilard

nie przestaje mnie fascynować - przypuszczam, że @krolestwo jest jedynym miejscem w Krakowie gdzie gra ta jest łatwo dostępna (Wieliczka to ciągle nie Kraków na potrzeby tego zdania).

Dzień piąty wtorek 30 IV 2024

Dama z Futrzanym zwierzakiem arcy-ciekawa przebudowa muzeum Czartoryskich (otwarli przejście - zabudowaną kładkę nad ulicą z "Arsenału" do gmachu głównego - nowa ekspozycja "Klasztorek" zwiedzałem ostatnimi laty to muzeum do znudzenia więc jest to bardzo miła niespodzianka

https://www.google.com/search?q=muzeum+czartoryskich+street+view+krak%C3%B3&sca_esv=d7773eb477db942c&ei=sOA7ZvmvHfOqwPAPnc-RgAk&udm=&ved=0ahUKEwj5x_PJ8v6FAxVzFRAIHZ1nBJAQ4dUDCBA&uact=5&oq=muzeum+czartoryskich+street+view+krak%C3%B3&gs_lp=Egxnd3Mtd2l6LXNlcnAiJ211emV1bSBjemFydG9yeXNraWNoIHN0cmVldCB2aWV3IGtyYWvDszIHECEYoAEYCkiPEVCaBVj-DnABeACQAQCYAdIDoAH2EKoBBzItNC4yLjG4AQPIAQD4AQGYAgigAvkRwgILEAAYgAQYsAMYogTCAgsQABiwAxiiBBiJBcICBRAhGKABwgIFECEYkgPCAgQQIRgVwgIFECEYnwWYAwCIBgGQBgSSBwkxLjAuMy4yLjKgB4og&sclient=gws-wiz-serp#lpg=ik:CAoSLEFGMVFpcFA4Sy1UOHlyLW85aWVOXzR2LUJNTGlWZVhfMlE0RFhQQ2pFOXZt

Bruegel

wydostawszy się z muzeum zostawiamy nadmiar części bagażu w "Ryzie" by udać się wieczorem na Beltaine / ognisko w okolicach ("Libanu") kopca Kraka

o samym ognisku następnym razem bo już nadmiernie rozrósł się wbrew planom ten szkic wędrówki.



0
0
0.000
0 comments