Mój zimowy warzywniak 🥬
Lato czy zima, każdego roku jest inny urodzaj.
W sumie latem sytuacja na warzywniaku jest zawsze pomyślna, ale nie zawsze taka sama.
Za to zimą bywa bardzo różnie...
Obecna zima na Korfu, poza trwającym jeszcze styczniem, była bardzo ciepła (w dzień murowane +15 stopni, a nawet +20). Opadów było niewiele i często podlewałam zimowy ogród.
Co ciekawe, warzywom wcale się nie podobało, z małymi wyjątkami.
Marny seler
Cebulki zielonej jak na lekarstwo.
Ubiegłego lata, miałam najlepsze zbiory naci pietruszki, odkąd pamiętam.
Zimą nic się nie zmieniło - pietruszkę można przysłowiową kosą kosić.
Sałata zielona w ogrodzie stoi w miejscu od jesieni, a zawsze zimą miałam piękne i olbrzymie główki, starczało dla całej rodziny.
Ta w namiocie też słabo wygląda.
Rukola jakoś daje radę, wysiałam ją wiosną i nadal obrywam jej świeże listki, ale bujna nie jest absolutnie.
Papryki zrzuciły prawie wszystkie liście ale żyją, więc jest szansa że znowu zakwitną na wiosnę, podobnie jak bakłażany.
Jedna pietruszka kwitnie non-stop od jesieni.
W namiocie mam niespodziankę bo kwitnie i owocuje groszek zielony.
Za to pomidory padły, tylko jeden jakoś się jeszcze trzyma. Już kwitły i dupa.
Apropos kwiatów, przyjęła się różyczka z ukradzionej gałązki 😁
Szczepki białych oleandrów są nadal zielone ale korzonków nie widać a małe sadzonki papryki "coś" zjadło.
Najlepiej obecną zimę zniosła ozdobna papryka ostra. Szkoda że podobno jest niejadalna ale ciągle prezentuje swoje drobne, kolorowe owoce.
Jeszcze ostatnia wiadomość z dzisiaj - na kompostowniku wyrosły kartofle z obierek. Będą sadzeniaki na następny sezon, o ile nie zmarzną, bo zapowiadają kolejny powrót zimy 😉
Zdjęcia własne by @grecki-bazar-ewy.