Dziennik #128/2024 - znowu to samo
Źródło: Pixabay
Dzień dobry.
Piszę post stosunkowo wcześnie, bo liczę na to, że napisanie go da mi chociaż trochę ulgi. Trochę w to wątpię, ale jestem w takim dołku, że wszystkiego postanowiłam spróbować.
Zaspałam dzisiaj. Miałam rano jechać odstawić auto do wujka mechanika i zaspałam. Przez to dość późno dotarłam do pracy, bo dopiero o 8:30. Na szczęście wszystko było umówione z kierowniczką, więc nie było żadnego problemu z tym. W pracy kocioł jak zawsze, a ja już nie wytrzymuję tego stresu. Nie radzę sobie kompletnie ze swoimi obowiązkami, a teraz jeszcze jak doszło do tego, że zostały nam zabrane premie to tym bardziej się zastanawiam po co ja tam pracuję? Mogłabym iść na niższe stanowisko, zero odpowiedzialności, a te same pieniądze. Nie wygląda moja przyszłość w tej firmie zbyt kolorowo. Na szczęście czas szybko zleciał i była 14, mogłam iść do domu.
Po pracy ogarnęłam siebie i psa i czekałam na telefon od wujka co z autem. Zadzwonił i poinformował mnie, że u niego auto działa rewelacyjnie. Ręce mi opadły. Umówiliśmy się, że zostawię mu je na weekend i wtedy wcześnie rano, jak jest chłodno, sprawdzi czy dalej będzie problem z odpalaniem. Przynajmniej nie wydałam kasy na diagnozę, bo wujek ode mnie nic nie chciał. Zobaczymy co przyniesie przyszłość. Na szczęście głównym podejrzanym są świece, a z tego co wujek powiedział to nie są one jakoś koszmarnie drogie. To dobrze, bo moja sytuacja finansowa jest tragiczna. Mam końcówkę pieniędzy, długi się piętrzą, zaległości rosną, a dorywczej pracy ni widu ni słychu. Codziennie przeglądam ogłoszenia, wysyłam CV, a telefon milczy jak zaklęty. Przestaję powoli wierzyć, że uda mi się coś znaleźć. Chyba naprawdę czeka mnie powrót na taksówkę co będzie fatalne, bo mam bana na najbardziej dochodową aplikację. Brak mi słów.
Czuję się dzisiaj bardzo źle. Moja depresja pogłębia się z każdym dniem, a ja nie wiem jak się z tego wydostać. Chce mi się płakać jak patrzę na moje długi i bardzo się boję o swoją przyszłość. Boję się, że dojdzie do sytuacji, że zabraknie mi pieniędzy na jedzenie. Już i tak ograniczam wydatki do niezbędnego minimum, nawet odwołałam wizytę u dentysty z obawy o koszty. Jak długo można żyć w takiej biedzie? Jak długo ja jeszcze będę musiała żyć w takiej biedzie? Doszło do psychozy, że boję się jeść, bo wtedy zostaje mi mniej jedzenia w zapasie. Przecież to chore. Nie radzę sobie z życiem kompletnie. Jestem rozwalona totalnie i naprawdę nie mam pomysłu jak się podnieść. Lęki i stres wgniotły mnie w ziemię całkowicie.
Popijam kawę [o ile ten napój można nazwać kawą] i rozmyślam nad tym, że jutro mi minie sześć miesięcy czystości. Nic się przez ten czas nie zmieniło. Jak byłam biedna tak jestem nadal. Jak chciało mi się chlać tak chce mi się nadal. Coś ewidentnie robię nie tak, że moje życie się nie zmienia. Nie potrafię wprowadzić żadnych sensownych zmian. Nie wiem już co mam robić. Czuję się totalnie zagubiona. Nawet tego bloga odechciewa mi się pisać. Mam dosyć wszystkiego.
Czasami sobie myślę o tym, że mogłabym zasnąć i już się nie obudzić i z jednej strony mam lęki, że tak myślę, a z drugiej wydaje się to bardzo kuszącą opcją. Dobrze, że za dwa tygodnie mam kontrolę u psychiatry, bo coś ewidentnie nie gra.
Do jutra.
A jednak. Nie jest tak samo. Coś się zmieniło. Walczysz, a walka ma to do siebie, że często bywa trudna ale warto podejmować rękawice.
Hello ataraksja!
It's nice to let you know that your article will take 15th place.
Your post is among 15 Best articles voted 7 days ago by the @hive-lu | King Lucoin Curator by kargul09
You receive 🎖 0.1 unique LUBEST tokens as a reward. You can support Lu world and your curator, then he and you will receive 10x more of the winning token. There is a buyout offer waiting for him on the stock exchange. All you need to do is reblog Daily Report 292 with your winnings.
Buy Lu on the Hive-Engine exchange | World of Lu created by szejq
STOP
or to resume write a wordSTART